Sesja w Czarnoziemie: 26.12.2000
- Wizyta u Dietricha Zuvembera. Rzuca we mnie bombą. Spalam ją. Nie ekspoloduje, okazuje się być atrapą. Cena za bombę 2 kafle.
- Pan Wacław znowu częstuje mnie ciasteczkami. Zaczynam się do nich przyzwyczajać. Pomagają mi zasnąć i sprawiają, że mam kolorowe sny. Pan Wacław jest dla mnie bardzo miły. To chyba jedyny życzliwy i bezinteresowny człowiek w Czarnoziemie. Dlaczego trafiłem na tekiego człowieka?
- Otrzymałem od Pana Wacława ostrzeżenie. Zupełnie go nie zrozumiałem - tym gorzej dla mnie. Od tej pory wydarzenia interpretować mi będzie na bieżąco obcięta głowa gęsi na elastycznym sznurku, zwana Gąską Bezoczką. O kilka takich głów poprosił mnie pewnego wieczora Pan Wacław. Robiąc dla niego poranne zakupy nabyłam również te dziwne rzeczy.
- Drugie ostrzeżenie dostałem u Bendżamina Piróga. Z wysokiej półki spadł i rozbił się szklany słój ze straszliwie zdeformowanym przedrzeźnieniem człowieka. Uciekłem z krzykiem.
- Gąska Bez Oczka przemówiła. Ostrzegła mnie w podziemiach pod piaskownicą o tym, że będę wyglądał jak ona. W głębokiej piwnicy spotkaliśmy nieśmiertelnego animanta. Wycofaliśmy się.
- Przypominam sobie opowieść Piroga o Grzybach, które nas zakaziły. Kiedy wrócą? A może już umarliśmy, choć dla ich zabawy śnimy sen zwany zyciem?
- Naba Lampiarz chodzi bez ładu po mieście. Hipoteza: zapalając latarnie w określonej kolejności daje znaki tym na górze.
- Wampir z portu wyssał 30 niewolników.
- Uwolniliśmy Jeelica zatruwając wszystkich więźniów jego blokhauzu zgniłymi rybami (strażnikom powiedzieliśmy, że to prezent od Lorda Azzura). Namówiłem mojego dobrego znajomego Benjamina Piróga, żeby podał mu znaleziony przeze mnie specyfik, a nastepnie stwierdził jego śmierć. Przeświadczenie czynników oficjalnych o fakcie, że żyje, byłoby dla Jeelica z wielu powodów niewygodnie. Zdecydował się on zatem przybrać imię Tłuściocha.
- Odwiedziła mnie córka p. Wacława. Gdy znalazła się związana w moim pokoju odebrałem jej przesyłkę zaadresowaną do mojego dobroczyńcy. Okazało się, że jest nią zwój zawierający jakieś dziwaczne i niepokojące inskrybcje. Zaczyam się niepokoić sprawami, którymi może zajmowć się pan Wacław. Posłanniczka po krótkim przesłuchaniu zmarła (starałem sie ją uratować, nawet zaniosłem do Diancechtowców, ale krwotok był zbyt silny).
- W związku z ostanimi wypadkami zacząłem byc poszukiwany przez straże miejskie. Ze wzlędu na fakt, że jestem jedynym Czarnuchem w mieście, zakrawa to na ewidentny rasizm.
- Do miasta przybywa cyrk Holo-Picolo. Wrzucam do automaty szachowego Gąskę-Bezoczkę. Na pewno dokona jakiejś sztuki podczas mającej się odbyć rozgrywki z Szachmistrzem.
- Pan Wacław okazał się straszliwym demonologiem - odebrał mi siłą zaadresowana do niego przesyłkę, którą pragnęła mu dostarczyć niedawno zmarła jego córka. Tą przesyłką był zwój z zaklęciem wspomagającym siły życiowe demonów. Wyprowadziłem się od demofila Wacława w ciemną noc.
- Spacyfikowaliśmy częściowo statek von Steubena. Zginęło wielu marynarzy, ale nie znaleźlismy leża wampira. Opinia: może von S. nocuje pod wodą.